Jak może zdążyłyście już zauważyć (te które tego nie zrobiły, naprawdę warto!), w naszej warszawskiej Arkadii został otworzony jakiś czas temu salon z kosmetykami KIKO MILANO. Dziewczyny, które trochę już siedzą w branży kosmetycznej na pewno znają tą markę. Te, które jednak spotykają się z nią po raz pierwszy: Kiko Milano to włoska marka profesjonalnych kosmetyków do make-up'u i pielęgnacji, utworzona w 1997 roku. Ich produkty do makijażu i do pielęgnacji twarzy i ciała są bardzo wysokiej jakości, bezpieczne i skuteczne, stworzone dla spełnienia marzeń o pięknie kobiety w każdym wieku.
Mi marka Kiko Milano kojarzyła się głównie z bardzo dobrymi lakierami do paznokci.
Mają przecudowną paletę kolorów (naprawdę zachęcam do odwiedzenia salonu i przekonania się na własne oczy jeśli wasze nogi poniosą Was w okolice Arkadii). Ja akurat mam paznokcie akrylowe, więc na moich paznokciach każdy lakier długo się trzyma, jednak w Kiko znalazłam kilka odcieni lakierów, których nigdzie indziej nie widziałam.... Na chwilę obecną mam tylko trzy, bo mam mnóstwo lakierów z innych firm, jednak nie mogłam się powstrzymać przed kupnem tych trzech:
#02 Progressive Red
#04 Keen Cobalt Blue
#01 Prestigious Taupe
Pierwsze dwa zdaje się ostatnio widziałam w promocji -30%, oba są z kolekcji świątecznej, więc podejrzewam, że już wkrótce nie będą dostępne. Jak można zauważyć na zdjęciach nr #02 i #04 mają w sobie mikrodrobinki, które tworzą trójwymiarowy efekt na paznokciach. Bardzo szybko schną, no i są przyzwoitej pojemności bo 10ml, za które w sklepie internetowym możemy zapłacić 25zł, a przy obecnie trwającej promocji 16,90 zł. Warstwa lakieru dobrze przylega na całej powierzchni paznokcia. Płaski
pędzelek ułatwia i przyspiesza aplikację. Pobieranie lakieru odbywa się
szybko, rozprowadzanie jest stopniowe, a nakładanie równomierne. Idealne na wielkie wyjścia. Bardzo polecam!
Ale przejdźmy do kolorówki! Czyli to, co Kiko ma naprawdę niesamowite. A oto dotychczas zebrana przeze mnie kolekcja:
1. Róż do policzków w pudrze kompaktowym
2. Żelowy eyeliner z brokatem
3. Podwójne kredki do oczu z kolekcji świątecznej
4. Mascara dodająca objętości z kolorowymi refleksami
5. Matowy cień do powiek
6. Cienie do nakładania na mokro i na sucho
7. Cukrowy peeling do ust o zapachu pomarańczy i cynamonu z kolekcji świątecznej
8. Błyszczyk nawilżający do ust (z zestawu z peelingiem równie o takim zapachu)
9. Limitowany róż do policzków w pudrze o dwóch odcieniach - różowym i brzoskwiniowym oraz o dwóch różnych wykończeniach - róż (matowe), brzoskwinia (perłowe).
10. Długotrwały cień do powiek w kremie
No to teraz przyjrzyjmy się wszystkim z bliska:
1. Róże do policzków
2. Żelowy eyeliner z brokatem: ma w sobie cudowne różnokolorowe drobinki i idealnie nadale się jako "klej" do innych brokatów, super trwały i nawet ma właściwości wodoodporne!
3. Podwójne kredki do oczu, które mogą nam służyć również jako cienie - bardzo trwałe!
4. Dodająca objętości mascara z niebieskiemi refleksami.
5. Matowy cień do powiem - dla mnie idealny do zaznaczania załamiania oraz podkreślania brwi!
6. Cienie do nakładania na mokro i na sucho - o dużej gramaturze, bo aż 3g no i są dostępne w 32 kolorach, spośród których ja wybrałam jak na razie 8 - cienie nie należą jednak do najtańszych. Za jedną sztukę zapłacimy w salonie 39,00 zł - mi się udało w grudniu trafić na promocję i każdy kupowałam za 20 zł. Niemniej jednak - warto. Są super napigmentowane! I piękne, po prostu piękne.
Tak swoją drogą powala mnie ich konsystencja. Miękka i kremowa konsystencja pozwala na stworzenie makijażu z trójwymiarowym efektem, o niezwykle żywych i czystych kolorach. Po prostu wow! No i ich trójwymiarowość w bardzo eleganckim pudełeczku z lusterkiem - aż chce się za przeproszeniem umoczyć palucha!
7. Cukrowy peeling i różowa pomadka o zapachu pomarańczy i cynamonu
8. Długotrwały cień do powiek ze świątecznej kolekcji Luxurious w kolorze Posh Crystal Rose
Ten cień cudownie sprawdza się jako baza pod inne świecące cienie, pod brokat oraz jako cień sam w sobie, a także jako roświetlacz wewnętrznych końcików oka.
Jeśli miałabym z nich wszystkich wybrać swojego ulubieńca - sprawiłoby mi to wielką trudność. Każdy z tych kosmetyków jest wyjątkowy i bardzo się cieszę, że wszystkie zagościły w moim kufrze. Jeśli jednak ktoś by naprawdę kazał mi wybrać spośród dziesięciu moje top 3 to chyba jednak na szczycie podium znalazłby się peeling do ust - cały grudzień ratował moje usta (matowe lip linery strasznie mi je wysuszyły), a ten peeling świetnie radzi sobie z suchymi skórkami i super natłuszcza usta. Moim nr 2 byłby róż duo - po pierwsze ze względu na cudowne odcienie różu i brzoskwini, a po drugie przez wzgląd na dwa różne wykończenia. No i to cudowne opakowanie z lustereczkiem! Cudo. Nr 3 byłyby (co chyba nikogo nie zdziwi) cienie do powiek. Zdecydowanie zamierzam niebawem powiększyć moją kolekcję! A Wam z kolei, moje drogie, radzę się dobrze z nimi zapoznać. Na pewno się zakochacie jeśli lubicie cienie z pięknym drobinkowym połyskiem o miękkiej pudrowej konsystencji!
Dajcie znać czy macie jakieś kosmetyki z KiKo i czy jesteście z nich zadowolone!
Buziaczki!






Ciekawi mnie ten inglot HD muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuń